Najczęstszym argumentem wysuwanym przez myśliwych jest to, że my szaraczkowie nie mamy pojęcia co to jest gospodarka łowiecka, dlatego to nie powinniśmy się wypowiadać. Postaram się zatem przybliżyć Państwu z opisu jak wygląda ta gospodarka trzebienie zwierzyny.
Proszę zwrócić uwagę jakiego słownictwa używa myśliwy mówiąc o tym. Dla niego nie mówi się „zabić”, tylko „pozyskać”. Co znaczy „pozyskać”? Znaczy właśnie zabić, pytanie dlaczego? Bo jest za dużo (będzie o tym poniżej). Bo nie ma drapieżników (też będzie poniżej). Bo… się na tym zarabia. Łowiectwo i leśnictwo w ujętym prawie traktowane jest pośrednio jako gałąź gospodarki, a zwierzęta zamieszkujące las czy pole postrzegane tak samo jak wszelkie inne zwierzęta hodowane w celach konsumpcyjnych. Tutaj myśliwego nie interesuje czy dane zwierzę jest pożyteczne czy nie, istotne jest „Co ja z tego mam”. A można mieć to i owo. Dziczyznę oddają do skupu wprawdzie za to płacąc, ale potem sprzedać drożej wyrobów z niej, nikt nie kontroluje, ani nie zabrania. Poroże czy szable dzicze, inne „trofea” można sprzedać. Ma się też „zdrowe” mięso na własny stół, co myśliwi cenią sobie w tym hobby najbardziej. Ale obszarów gdzie zwierzyna może swobodnie bytować jest coraz mniej, a myśliwych chcących „kultywować tradycję” jest coraz więcej. Trzeba więc dokarmiać ile się da, by sztucznie utrzymywać w ekosystemie nadmiar zwierzyny płowej i czarnej, by starczyło dla swoich to po pierwsze, musi jeszcze starczyć dla armii dewizowców, którzy traktują nasz kraj jak dzikie safari i polują tu na zwierzęta które w ich krajach objęte są zakazem polowań (ludzie bardziej myślący), a u nas jeszcze wolno. Następnie wmawia się społeczeństwu, które łatwo to łyka, że zwierząt jest za dużo i robią szkody. I pomijając wszelkie aspekty moralno etyczne – bo uznawanie pojęcia gospodarowania czyimś życiem czy populacją kojarzy mi się tylko z nazistami i Auschwitz. Jest to biznes poniekąd dochodowy, bo zarabia się więcej niż wypłaca z odszkodowań. Oczywiście myśliwy będzie psioczył że cały ekwipunek musi kompletować za własny grosz i to jest prawda. Natomiast całe to „gospodarowanie” przez twierdzących, że inni nie mają pojęcia odbija nam się wszystkim niezdrową czkawką – tak gospodarowali, że wybili prawie do cna duże drapieżniki, zające, kuropatwy